Jak zarządzać swoim czasem?
Ciągły deficyt czasu vs MNOGOŚĆ ZADAŃ.
W poprzednim poście pokazałam Ci, jak wyznaczyć i sprecyzować swój cel.
Być może już wiesz, nad czym trzeba pracować, ALE. Zapewne znalazłaś wiele „ale”, które hamują rozpoczęcie pracy:
„ale mam za mało czasu”,
„ale mam taki ciężki czas w pracy”,
„ale teraz nie mam głowy do tego- muszę zająć się domem, dziećmi”,
„ale teraz lato, nic się nie chce, tak gorąco jest”. Na jesień, to deszcz będzie wymówką, a w zimie- śnieg i zimno… 😉 SERIO?!
W dzisiejszym świecie każda kobieta w większym bądź mniejszym stopniu cierpi na chroniczny brak czasu. Warto się jednak zastanowić, czy jest tak rzeczywiście i jakie mogą być przyczyny tego braku czasu. Być może przyczyna leży gdzie indziej?
Ogromna część kobiet ma bardzo podobne obowiązki:
- dbanie o dom,
- praca na pełen etat,
- poświęcanie czasu rodzinie,
- często do tego dochodzi dbanie o dzieci.
Jednak warto przyjrzeć się tym kobietom, które znajdują jeszcze czas dla siebie, na swój rozwój, na realizację pasji. Czy one posiadają czarodziejską różdżkę, którą wydłużą dobę? Nie, nie sądzę 😉 – To w czym tkwi ich sekret?
Sekret nie tkwi w magicznych mocach, a w ich sile i determinacji. One po prostu umieją jednoznacznie wyrażać swoje potrzeby, wykazują się konsekwencją i są dla siebie DOBRE.
Cały szkopuł tkwi w odpowiedniej organizacji czasu,
planowaniu zadań,
rozdzielaniu i delegowaniu części obowiązków.
Wszystko to jest wykonalne, trzeba wyznaczyć rzeczy ważne i ważniejsze, aczkolwiek w tym wszystkim pamiętać o sobie. Bo jeśli Ty się wypalisz, nie będziesz sukcesywnie ładować baterii, to odbije się to echem na każdym aspekcie życia, począwszy od pracy po relacje z Twoimi najbliższymi.
W całym tym zaganianym życiu, my- kobiety jesteśmy pełne sprzeczności.
Z jednej strony nie mamy „na nic” czasu, ale zajmujemy się wieloma rzeczami naraz. Wielozadaniowość jest jednak szalenie przereklamowana.
Dlaczego?
Wielozadaniowość poziom zaawansowany- pokazuję i objaśniam.
PRZYKŁADOWE SCENKI RODZAJOWE
Dla wielu kobiet to sytuacja codzienna, nic nadzwyczajnego, że:
Gotujesz obiad, równocześnie bawisz się z dzieckiem, przy okazji sprzątając dom.
Wielozadaniowość ma swoje miejsce również podczas pracy zawodowej.
A może znany jest Ci taki scenariusz?:
Masz zakończyć jakiś projekt:
- ale jeszcze wykonasz kilka telefonów,
- odpiszesz na parę e-maili (w sumie nie tak pilnych),
- zupełnie przypadkiem zerkniesz na portal społecznościowy i odpiszesz kilku znajomym,
- przypominasz sobie o czymś „szalenie ważnym” i nagle lądujesz na platformie Allegro.
Efekt końcowy jest dość mizerny, bo zamiast poświęcić na dokończenie projektu 30-40 minut, to praca rozciąga się na kilka godzin. W związku z tym Twoja praca nie jest ani wydajna, ani efektywna, co natomiast przekłada się na Twoją motywację i ogólną satysfakcję z pracy.
Pamiętaj, że takie rozpraszacze, że takie „niby nic” kumulują się, zabierają sporo czasu oraz dekoncentrują Cię. Ostateczny rozrachunek wielozadaniowości jest dość mizerny, gdyż znaczna część rzeczy nie jest dobrze jakościowo wykonana.
Podobnie sytuacja wygląda z mnogością postanowień, na przykład noworocznych, które zazwyczaj są z góry skazane na porażkę.
Dlaczego?
Być możne jest Ci znana przepastna lista ze spisanymi postanowieniami. Zawiera w sobie plany, cele, co chcesz zrobić, zmienić bądź uzyskać w ciągu kolejnego roku.
Przykładowa lista postanowień na nowy rok/ z okazji urodzin/ z okazji zbliżającego się urlopu:
- wprowadzić dietę i regularne ćwiczenia 5 razy w tygodniu,
- schudnąć 10 kg (najlepiej w tydzień, max 2 😉 )
- zapisać się, na regularne zajęcia salsy minimum 2 razy w tygodniu,
- postarać się o awans,
- wdrożyć nowy projekt w pracy,
- mieć więcej czasu dla rodziny, aktywne spędzanie weekendów itd.,
- wychodzić częściej z przyjaciółkami,
- zmienić fryzurę,
- zrobić remont w domu,
- nauczyć się języka obcego/ najlepiej japońskiego 😉
- (wpisz sobie jeszcze lot na Marsa- to będzie równie realne 🙂 )
Samo założenie pisania takiej przepastnej listy mija się z celem.
Kochana, jesteś człowiekiem
-nie maszyną,
masz mózg- nie procesor.
Jesteś w stanie wszystko osiągnąć, jeżeli nad każdym swoim celem będziesz pracowała po kolei. Próbując wdrażać je wszystkie naraz- możesz pogubić się gdzieś po drodze, stracić zapał i motywację do dalszej pracy. Wszystko jest możliwe do zrealizowania, jeśli tylko podejdziesz do realizacji swojego celu tak, jak do zarządzania projektem:
- określ ramy czasowe,
- zaplanuj punkty kontrolne,
- spisz stan początkowy
- i planowane efekty częściowe oraz końcowe.
Powodzenia,
niech moc będzie z Tobą!
I pamiętaj nic- nie- musisz.
(poczytaj o przereklamowanym perfekcjonizmie)
Kinga
Jakbym czytała o mnie. Pracuję głównie przed komputerem i zauważyłam, że gubią mnie takie „pięciominutówki” a to na sprawdzenie instagrama, a to facebooka, a ta sprawdzenie czegoś na allegro tak jak napisałaś. Próbuję z tym walczyć, ale nie jest łatwo 😉
Dokładnie! Szalenie zgubne są te 5min, „tylko na chwilkę”, „jeszcze tylko to, i to… a i jeszcze to” i pyk nie ma godziny. Ale nie dawaj się! Bądź Twardziochem i walcz z rozpraszaczami, a za jakiś czas zaobserwujesz poprawę jakości i efektywności swojej pracy. 🙂
Latami walczyłam z samą sobą, ze swoim niezorganizowaniem. Nauczyłam się odpowiedniego zarządzania czasem wówczas, gdy zaczęłam pracować w domu. Teraz wiem, jak dzielić obowiązki 🙂
Fantastycznie Ewo! Niesamowicie się cieszę, że znalazłaś swoją własną receptę na okiełzanie czasu. 🙂 🙂 🙂 Oby tak dalej!
tych „ale” zawsze jest za dużo 🙂
Niestety. Czasem mam wrażenie, że jesteśmy mistrzami w wymyślaniu sobie wymówek 😉 😉 😉
Te porady już dawno wcieliłam w życie. Jeszcze do tego myślę sobie zawsze, czy to jest naprawdę aż tak ważne. Bo jeśli padam na twarz, to zmywanie naprawdę może poczekać na następny dzień. Odpoczynek jest równie ważny 🙂
To bardzo dobrze, że już je wcieliłaś. Oczywiście, że świat nie przestanie się kręcić od brudnych naczyń w zlewie.
Bez przesady. 😉 😉 😉
Równowaga między pracą, obowiązkami a życiem osobistym, spokojem, relaksem i słodkim nic nie robieniem czasem jest jedyną przyczyną pozostawania przy zdrowych zmysłach.
Z tego powodu całą sztuką jest również dzielenie się obowiązkami w rozumieniu DELEGOWANIE zadań. Jeśli tylko się da. Jeśli są ku temu choćby najmniejsze możliwości, to warto skorzystać 😉 😉
Dla mnie problemem nie jest brak czasu, tylko zbyt wiele rzeczy, którymi chciałabym go wypełnić 🙂
Doskonale Cię Ewo rozumiem. Jednak jak praktyka pokazuje, jeśli rzetelnie chcemy zrealizować plan wyznaczony na dany dzień, to powinien zawierać maksymalnie 3 priorytety i max 5 mało ważnych rzeczy. Reszta na kolejny dzień. I w takim systemie rozplanować cały tydzień. Bo kto powiedział, że trzeba wszystko zrobić jednego dnia? 😉
Bardzo przydatny wpis. Dobrze, że wskazujesz- aby unikać wielozadaniowości i rozpraszaczy.
Dziękuję Piotrze za budujące słowa. 🙂
Ja zauważyłam, że im bardziej skupiam się na jednej rzeczy, tym lepszy mam humor. Instagram, facebook i inne zajdacze czasu nie pomagają… Dziękuję pięknie za wskazówki i przypominajki. Pozdrawiam serdecznie i do usłyszenia!
Proszę bardzo Ewelino. 🙂 Masz rację w stu procentach, bo gdy masz też odpowiedni nastrój i wiesz, że skupisz się tylko na jednej rzeczy, to jest ona wykonana rzetelnie i uzyskany efekt Cię zadowala. To natomiast przekłada się na Twój nastrój voilà i kółko się zamyka. 😉
O tak. Zgadzam się. Trzeba ładować akumulatory, odpoczywać, dbać o siebie. Dodam jeszcze, że często, kiedy zasiadamy do pracy i cały czas (lub większość) przeznaczony na nią spędzamy na allegro lub facebooku, to ważna praca może w ogóle nie być zrobiona. Także to bardzo istotne, żeby planować, na przykład tak, jak napisałaś w czterech ostatnich punktach 🙂
Zdecydowanie Moniko! 🙂 🙂 🙂 Cieszę się, że myślimy podobnie.
Nigdy nie pisałam postanowień noworocznych, jak mam coś zrealizować to to robię i już.
Bardzo dobre podejście! Gratuluję i życzę dalszej konsekwencji. 🙂
Ciekawe porady. chyba muszę zrobić sobie rachunek sumienia 🙂
Bardzo dziękuję. Heheheh zatem wytrwałości i nie zrażaj się nawet jeśli weszłaś na debet na rachunku. Każdy dzień jest nową możliwością na wdrożenie zmian. Pozdrawiam!
Swietny wpis! Ja jestem zdecydowana przeciwniczka multitaskingu. Z doswiadczenia wiem, ze na dluzsza mete sie nie sprawdza i powoduje frustracje a wrecz moze doprowadzic do wypalenia. Kiedys bylam mistrzynia spisywania planow 100 punktowych. Ich realizacja w ciagu dnia byla oczywiscie niemozliwa, ale ja jakos czulam sie lepiej ze moglam zobaczyc wszystko na papierze. Nie dawalam sobie jednak czasu na przerwy, wypicie kawy, czy nawet wypadki losowe takie jak stanie w korku i ciagle ze wszystkim bylam do tylu. Odkad postawilam na minimalizm jest duzo lepiej. W pewnym momencie bylam po prostu przemeczona. Teraz zapisuje sobie max 10 rzeczy na dzien, ale nie sa to ogolne hasla tylko czynnosci do wykonania. I najpierw zabieram sie za te najtrudniejsze, choc czasem bardzo mi sie nie chce, ale perspektywa nagrody (jaka moze byc dobre cappuccino… Czytaj więcej »
Wspaniały komentarz, bardzo dziękuję za niego. Przestawiasz super postawę. W pełni się z Tobą zgadzam: „Lepiej zrobic mniej, ale dobrze niz wszystko, ale po lebkach.” W punkt!
Pozdrawiam!
Bardzo ciekawy blog 😀
Bardzo dziękuję Martyno!
„Są dla siebie dobre” – to jest bardzo ważne. Nie zamęczać się i od czasu do czasu zrobić sobie małą przyjemność to dwie kwestie, o których niestety wiele kobiet zapomina. Pozdrawiam 🙂
Podoba mi się Twój blog 🙂 Odwiedzam bardzo chętnie.
Bardzo dziękuję Oluś! Twoje słowa to miód na moją duszę! 🙂 🙂 🙂
Wpis skierowany do kobiet, ale ma przełożenie także na facetów. W dzisiejszych czasach nam wszystkim przydałoby się że 30 godzin w ciągu doby 😉
Dziękuję Macieju za Twój komentarz. 🙂 Dziś właśnie przydałby mi się taka opcja jak: wydłużenie doby o 5-7 godzin. Pozdrawiam 🙂
Bardzo ciekawy post. Chyba wiele z nas odnalazło w nim siebie. Twoje porady są bardzo trafne pod warunkiem, że mamy samodyscyplinę. Poza tym kobiety już tak mają, że naraz robią kilka rzeczy. facetom to nigdy się nie udaje, nawet gdyby chcieli. Pozdrawiam
To prawda droga Iwono, samodyscyplina, konsekwencja i wytrwałość to szalenie ważne trio. Niestety, do wielozadaniowości zostałyśmy przysposobione w procesie socjalizacji w naszej kulturze.
Pozdrawiam i zapraszam ponownie do świata ProWomanki!
Ja lubię myśleć, że zamiast zarządzać sobą w czasie, świadomie korzystamy z czasu ? staram się sobie wszystko dobrze poukładać, ale dobra często i tak zbyt krótka…
Dziękuję Agnieszko za komentarz. Skoro doba często i tak zbyt krótka to może jednak za duże oczekiwania względem siebie, albo poprzeczka za wysoko powieszona? 😉
Czasem trochę luzu, odpuść sobie, złapać dystans…. pozdrawiam cieplutko!
Często robię kilka rzeczy na raz, czasem się w tym gubiąc. Ale staram się dobrze zarządzać czasem, żeby wyrabiać się ze wszystkim w terminie 🙂
Ostatnio zauważyłam, że tracę czas na media społecznościowe. Muszę nas tym popracować:)
Bardzo ciekawy wpis! Zgadzam się, ze tak łatwo nam powiedzieć „ale….” w każdej sytuacji… jednak mamy swoje własne rozumy i trzeba się nam motywować do działania!
Metoda małych kroczków jest najlepsza i najszybciej prowadzi do sukcesu!
Wydaje mi się że to kwestia organizacji, na szczęście wyrabiam sie póki co ze wszystkim 🙂
W tym zagonionym świecie trudno jest zarządzać czasem. Ja bardzo powoli i mozolnie uczę się tej sztuki ? dzięki za pomocny artykuł!
Tak bardzo kiedyś chwalono wielozadaniowość, a jak się okazuje- ona nie sprzyja dobrej organizacji ani planowaniu :).